Precel w Niemczech to coś więcej niż tylko słone pieczywo jedzone do piwa w czasie meczu Bundesligi. Jest to tradycja w żywej formie, taki symbol piekarnictwa w ogóle. Tak jak symbolem tradycji i jakości w motoryzacji jest trójramienna gwiazda Mercedesa. Precel to symbol często wykorzystywany w logach piekarni lub cukierni tak aby już na pierwszy rzut oka potencjalny klient, bez czytania, wiedział że to właśnie tu można kupić bułki i chleb. Tu przykładowe zdjęcie :
Często uchwyty drzwi są stylizowane na precle. Precle są na kutych szyldach wiszących u wejść do piekarni. Słowem kształt precla jest eksploatowany do granic możliwości niczym chłop pańszczyźniany na folwarku.
Ale wracając do samych precli. Gdy mieszkałem w Polsce nigdy specjalnie ich nie lubiłem. Przynajmniej tam gdzie mieszkałem precel był formą dużego śmiesznie wykręconego paluszka. Strasznie suchy i łamliwy, słony. Dało się to zjeść w takiej formie w jakiej się kupiło i tyle.
Nie wiem jak jest w całych Niemczech, ale w BW (Badenii-Wirtemberdze) precle są zdecydowanie bardziej mięsiste, miękkie i delikatne w swojej strukturze niż te u nas. Ze względu na to można je wykorzystać jak zwykłą bułkę. Tu przepis :
1) kupujemy precla
2) kroimy jak bułkę
3) smarujemy masłem i jemy lub idziemy do punktu 4
4) posypujemy szczypiorkiem, kładziemy wędlinę i jemy
Proste, proste da się zrobić bez specjalnych umiejętności kulinarnych. Rano w kawiarniach, w pracy nawet w czasie spotkań biznesowych widać ludzi jedzących precla z masłem na śniadanie.
Wiem, nie wydaje się to zbyt wyszukane ale jest podejrzanie dobre, w końcu miliony Niemców nie mogą się mylić. A tak na poważnie precel na śniadanie jest dobrym odzwierciedleniem niemieckiego ducha : prostota formy, zawsze działa, zgodnie ze schematem a przy tym jaka efektywność czasowa i monetarna.
Osobiście lubię te niemieckie nie tak suche, bułokopodobne precle. Oczywiście, jak wszystko, to sprawa gustu ale proponuję choć raz spróbować aby się przekonać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz